Jeszcze kilka lat temu ten post wyglądałby zupełnie inaczej.
Bez wątpienia zaczynałby się od mojej listy zakupów i planu na kolejny dzień,
który rozpocząłby się dla mnie bardzo wcześnie. Tym razem nie będę jednak stać
pod sklepem przy ulicy Marszałkowskiej. Co więcej o godzinie 9.00 nie będę
również siedzieć przed ekranem komputera. Dlaczego kiedyś miałabym zupełnie
inne plany na 8 listopada 2018 roku? Wszystko za sprawą kolekcji Moschino x
H&M wokół której nie przeszłabym obojętnie. Tym razem to właśnie Jeremy Scott przygotował kolekcję dla szwedzkiej
sieciówki. Dla przypomnienia kilka informacji, które przybliżą postać obecnego
dyrektora kreatywnego Moschino.
Jeremy Scott urodził się w Kansas City w Missouri. W 1996
roku ukończył projektowanie mody w Pratt Institute. Niedługo potem
przeprowadził się do Paryża, gdzie zadebiutował ze swoją marką Jeremy Scott. Przez
lata zdobył ogromne uznanie zarówno wśród designerów, jak i gwiazd, które
chętnie noszą ubrania i dodatki z jego kolekcji. Dziś Jeremy Scott jest ikoną
popkultury, a jego wzory i projekty są rozpoznawane na całym świecie. W 2008
roku połączył siły z marką Adidas i wypuścił na rynek linię odzieży sportowej
oraz obuwia, o której natychmiast zrobiło się głośno. Jego projekty od razu
stały się hitem wśród fanów ekskluzywnego streetwearu. W październiku 2013 roku
Jeremy Scott został dyrektorem kreatywnym Moschino i tchnął w prestiżową markę
odrobinę amerykańskiego luzu. Zaledwie dwa lata później w Teatrze Chińskim
Graumana w Hollywood odbyła się premiera filmu dokumentalnego „Jeremy Scott:
The People’s Designer”. Tego samego dnia Jeremy Scott – jako pierwszy
projektant mody – zostawił odciski swoich dłoni w słynnej Alei Gwiazd. Na
początku 2018 roku potwierdzono, że Jeremy Scott stworzy z marką Moschino
ekskluzywną kolekcję dla H&M.
Jeremy Scott przez lata zdążył już przyzwyczaić wszystkich
do swojego oryginalnego stylu. Jego inspiracje popkulturą są mocno
przerysowane, ale przez to też wyjątkowo charakterystyczne. Projektów Jeremiego
Scotta po prostu nie da się pomylić z niczym innym. Do tej pory dzięki niemu
mogliśmy podziwiać chociażby kolekcje zdominowane przez: lalkę Barbie, logo McDonald’s,
a także wiele bajkowych postaci. Te ostatnie znajdziemy również wśród
propozycji przygotowanych wspólnie z H&M. Tym razem nie będą to Atomówki,
Spongebob, Simpsonowie, ani bohaterowie Looney Tunes. Zamiast nich na ubraniach
i dodatkach zobaczymy bohaterów Disneya – Myszę Miki i Minnie, Kaczora Donalda
i Daisy, Goofiego i Klarabellę oraz Pluto. Moschino to jednak nie tylko bajkowe
printy. W kolekcji znajdziemy też linie zdominowane przez czarną skórę,
propozycje ozdobione złotymi łańcuchami, wzór z płytami CD, a także tak typowe
dla mody streetowej elementy jak dresy i ubrania z jeansu. Na szczególną uwagę zasługują tu przede
wszystkim dodatki – biżuteria w rozmiarze XXL, np. grube łańcuchy w złotym
kolorze, oryginalne torebki w nietypowych kształtach, a także wiele logowanych
gadżetów – szelki, skarpety, etui na telefon, a nawet opaska do spania.
Sama kolekcja to jednak nie wszystko. Potrzebny jest też
plan, który umożliwi zdobycie upragnionych modeli. W końcu jeszcze niedawno
nawet wczesna pobudka nie była gwarancją, że uda nam się kupić wybrane rzeczy. Tym
razem jednak H&M chce dać szansę większej ilości klientów i wprowadza
limity, które obowiązywały między innymi kiedy robiłam zakupy z kolekcji Lanvin
i Versace, a których zabrakło chociażby podczas premiery Isabel Marant, Alexander Wang i Balmain.
Ustawiając się pod sklepem przy ulicy Marszałkowskiej w Warszawie lub pod butikiem
w Galerii Krakowskiej w Krakowie, bo w tych dwóch miejscach kolekcja będzie
dostępna stacjonarnie w Polsce, każdy otrzyma kolorową bransoletkę. Jej odcień
będzie oznaczał godzinę rozpoczęcia zakupów. 30-to osobowe grupy klientów będą
miały po 15 minut na zakupy. Każdy będzie mógł kupić maksymalnie jedną sztukę
każdego produktu. Dotyczy to wszystkich elementów kolekcji. Zakupy w sklepach stacjonarnych rozpoczną się o godzinie 8.00.
Jaki związek ma ten post z moją dzisiejszą stylizacją? Może
jedynie taki, że torebkę z charakterystycznymi złotymi literami wolałam schować
do siatki, żeby nie rzucała się za bardzo w oczy. Staram się w końcu nie być
przesadnie na czasie. Jednak jeżeli już miałabym się zdecydować na zakup czegoś
z kolekcji Moschino x H&M, to numerem jeden byłby dla mnie pasek właśnie ze
wspomnianymi literkami układającymi się w nazwę domu mody. Ten klasyczny wzór,
który pojawia się w regularnych kolekcjach od lat, bez wątpienia można
potraktować jako inwestycję. Pomimo, że jego cena jak na standardy H&M nie
należy do najniższych, to jednak porównując ją z tymi, które za podobne paski
trzeba zapłacić w sklepie Moschino, zaczyna wydawać się nawet okazyjna. A ty
masz już swoją listę zakupów na jutrzejszy dzień, czy tak jak ja masz zupełnie
inne plany?
Sweter ze sznurowaniem – FREE PEOPLE
Sweter z napisami – ACNE STUDIOS
Spodnie – H&M
Torebka – MOSCHINO
Siatka – MARKS&SPENCER
Buty - UTERQUE
Rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie strzał w dziesiątkę
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie w wolnej chwili,
Miłego dnia, xx Bambi
zakochałam się w tym sweterku :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog urodowy
Fajny krój. Szkoda, że nie bardziej kolorowy;(
OdpowiedzUsuńCzy ten sweter występuje również w rozmiarach 42/44?
OdpowiedzUsuńNajwiększy rozmiar to chyba L, ale one są bardzo oversize'owe, więc może być dobry. Mój jest w rozmiarze XS, a ma 78cm szerokości i jest gigantyczny.
UsuńGdzie robiłaś te zdjęcia?
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam was wszystkich i zapraszam do odwiedzenia mojej strony Teraz moda.
koło muzeum POLIN :)
Usuń