Ostatnio zrobiłam się bardzo sentymentalna. Moja tęsknota za starymi czasami nie jest zupełnie nieuzasadniona. Kiedyś wszystko miało smak i
nie mówię tu o pomidorach, malinach i morelach, choć ich niestety też to
dotyczy. Kiedy chodząc do szkoły na wszystkie rzeczy musiałam odkładać z kieszonkowego
lub pieniędzy uzbieranych na urodziny albo inną okazję, zakupy cieszyły dużo
bardziej. Teraz kiedy mogę po prostu włączyć stronę ulubionego sklepu
internetowego i zamówić kolejną sukienką lub inną część garderoby, to kupowanie
straciło cały swój czar i przestało cieszyć. Jest to oczywiście tylko jeden z
powodów, dla których staram się ograniczać zakupy do minimum, ale ma on dla
mnie dość duże znaczenie. Brak magii wiąże się też z inną kwestią. Ubrania są
produkowane w takich ilościach, że ciężko czuć, że ma się w swojej szafie coś
wyjątkowego. Ostatnio nawet spragniona jakiejś nowej perełki, wybrałam się do
lumpexu, ale i to miejsce, w którym przed laty kupowałam wiele wspaniałych
rzeczy za grosze, bardzo mnie rozczarowało.
Na otarcie łez dostałam za to sukienkę, którą moja mama
trzymała nie wiedzieć po co od lat. Dzięki temu mam rzecz 2 w 1 – unikat, który
został zakupiony 40 lat temu i ciekawą historię, na której tak mi zależało. Jak
się okazało, model sygnowany metkami „Moda Polska Warszawa” i „Produkcja
Modelowa”, to nie zwyczajna sukienka, jakich wiele. Moja mama w wakacje 1980
spacerowała w niej po Warnie. Był to szczególny moment, nie tylko w historii
sukienki, ale również naszego kraju. Wyjazd na wakacje był utrudniony, bo w
Lublinie rozpoczęły się strajki i przyspawano lokomotywy do torów. Odjazd
pociągów odbywał się z Motycza, do którego trzeba było się dostać w inny sposób.
Cały wyjazd wiązał się z wieloma historiami, zarówno tymi dotyczącymi
zainteresowania, jakie wzbudzała na kempingach osoba mająca ze sobą aktualne
informacje o lubelskich wydarzeniach, jak i mniej związane z bieżącą sytuacją –
pożar przyczepy kempingowej na promie przez Dunaj. Co by zatem nie mówić, ta
sukienki nie jedno widziała i nie jedno słyszała.
Słuchając historii sukienki z Mody Polskiej znalazłam też
wytłumaczenie dla mojej rozrzutności i słabości do kupowania. Jak się okazało jej
zakup wiązał się z wydaniem 1/3 ówczesnej pensji, którą moja mama zarabiała
jako kierownik laboratorium. Co lepsze w Modzie Polskiej były dostępne także brazylijskie
buty, na które trzeba było przeznaczyć całą wypłatę. To wcale nie zniechęcało
mojej mamy. Na jej nieszczęście jeden z dwóch lubelskich sklepów Mody Polskiej
był zaraz po sąsiedzku, więc sami rozumiecie, okazja czyni nie tylko złodzieja,
ale i zakupoholiczkę. Choć 40 lat temu bez wątpienia sukienka z bufiastymi
rękawami, kołnierzykiem bebe i brązową muszką, która była w komplecie, nie
zostałaby uzupełniona sneakersami, to jednak dla mnie obecnie, to najlepsze
rozwiązanie.
Sukienka – MODA POLSKA WARSZAWA
Buty – ADIDAS ORIGINALS
Opaska – Aliexpress
Bardzo ładna sukienka
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuń