#nolimits czy wręcz przeciwnie? Tak
jak pisałam poprzednio, mocno ograniczyłam ilość ubrań w szafie. Nie dlatego,
że ograniczenia i limity interesują mnie, po prostu postawiłam się na zdrowy
rozsądek. Jednym z najbardziej eksploatowanych przeze mnie ciuchów, jest czarna
koszula. Upolowałam ją w zeszłym roku na wyprzedaży w Zarze. Nie byłam do niej
przekonana, bo sztuczna, bo dekolt za duży, bo może znajdę coś lepszego.
Aktualnie, jest moim numerem jeden. Ze sztucznego materiału wykrzesałam ogromny
atut. Po praniu, koszula błyskawicznie schnie. Dekolt znika w połączeniu z
białym lub czarnym topem Calvina Kleina. I nic lepszego, wcale od jej zakupu
nie wpadło mi w ręce. Na blogu pojawi się na pewno jeszcze wiele razy, bo noszę
już zarówno w eleganckim jak i sportowym wydaniu, do spódnic i obcasów, jak i
szortów i adidasów.
Koszula – ZARA
Top – CALVIN KLEIN
Spódnica – MOHITO
Buty – PARFOIS
Torebka – MICHAEL KORS
Naszyjnik – CHARLOTTE ROUGE & MOKAVE
Wzdycham do tych butów już od jakiegoś czasu! Prezentują się świetnie :)
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno,
www.NIECH-PANI-PATRZY.blogspot.com
__________________________________
+ a u mnie: szkolnie i mundurkowo - zapraszam!
świetnie
OdpowiedzUsuńŚwietna ta koszula, prawdziwy klasyk, który powinien zagościć u każdego w szafie. :) Zazdroszczę butów, zanim stwierdziłam, że mi się podobają to już wszędzie mój rozmiar został wykupiony! I fajnie, że wróciłaś do częstszego dodawania postów!
OdpowiedzUsuńButy bardzo ciekawe! Mam wrażenie, że trochę zaburzone zostały proporcje przez to, że spódnica jest długa a koszula luźna i tak 'wylewa' się ze spódnicy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
VANILLAMADNESS.com
te buty masz genialne <3
OdpowiedzUsuń