Po kiepskiej wiosenno-letniej
kolekcji ZARA stanęła na wysokości zadania i najnowszym lookbookiem wprawiła
mnie w zachwyt. Być może nie mięknął mi kolana na widok bieliźnianych sukienek
żywcem wyjętych z jesiennego pokazu Louis Vuitton, ale to nie znaczy, że nie
jestem oczarowana całą masą innych nowości, które oferuje sieciówka. To właśnie
teraz dobiegły końca poszukiwania idealnej jeansowej spódniczki, na której nie
poprzestałam. Do mojej szafy trafiła również kraciasta spódniczka. ZARA
uwolniła mnie też od problemu uszycia „trio bag”, którą najpierw miał w swojej
kolekcji dom mody Celine. Dawno nie byłam tak zadowolona z zakupów.