Przyciski

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Faithfull rivera midi dress. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Faithfull rivera midi dress. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 29 sierpnia 2019

Sukienka i Martensy


Wiecie, co alkoholik robi w nagrodę za abstynencję? Ja nie mam pojęcia, ale bez wątpienia nie funduje sobie drinka. Ja natomiast moją wstrzemięźliwość zakupową nagrodziłam pewną transakcją. Od początku roku szło mi świetnie. Planowo podczas wyprzedaży kupiłam tylko kilka rzeczy, które też nie były podyktowane impulsem, a dodane do zakładek z dużym wyprzedzeniem. Teraz spodziewałam się kontynuacji, czyli znów pół roku bez zakupów. Dyspensa miała dotyczyć tylko zakupu zimowej kurtki, bo ta którą mam od kilku lat, zwyczajnie już nie trzyma ciepła, jak na początku. Co poszło nie tak? Sama nie wiem. Do tej pory może i oglądałam wszystkie te sukienki z kolekcji Faithfull, Réalisation Par, Reformation i Free People z wypiekami na twarzy, ale nigdy palec nie swędział mnie na tyle, żeby dodać je do koszyka. Tym razem było inaczej.



W ubiegłym roku kupiłam sukienkę Faithfull The Brand. Model „Rivera” w wersji zielonej w białe drobne kwiatki. Na blogu mogliście ją zobaczyć w niezwykłych okolicznościach przyrody, bo na tle sielskiej wsi, a nie jak to zwykle bywa w otoczeniu betonowej dżungli. Tym bardziej dziwi mnie fakt, że po raz drugi wybór padł właśnie na model „Rivera”. Tym razem na wersję brązową w białe kwiaty. Jak się okazało po przejrzeniu zdjęć z ubiegłego roku nie jestem szczególnie oryginalna, bo i tym razem sukienkę uzupełniłam białymi Martensami. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mogłabym okazać jakąś skruchę, ale nie planuję bić się w pierś. Sukienka jest przepiękna i nie myślę o niej jak o chwilowym kaprysie, a jak o zakupie na lata.


W stylizacji poza nową sukienką pojawił się także kapelusz, który niedawno podarowała mi mama. Jest to kolejne nakrycie głowy, które upolowała dla mnie w lumpeksie za bajońską kwotę tzn. za złotówkę. W ostatnim czasie dostałam od niej kilka kapeluszy, głównie modeli typu bucket hat. Dzięki temu mam już wersje w czerwone kropki, grantowe paski i egzotyczne kwiaty. Cena zawsze ta sama, bo chyba nikt poza mną nie gustuje w takich wędkarskich kapeluszach. Brakuje mi jednak trochę czasów, w których pobliskie lumpeksy obfitowały w rzeczy z metkami Acne, COS i Allsaints, ale w sumie nie mogę narzekać.


Sukienka – Faithfull The Brand
Torebka – Mango
Buty – Dr. Martens
Naszyjnik – Katie Mullaly
Kapelusz – lumpeks