Duet MMC, czyli Ilona Majer i Rafał Michalak, to jedni z
najbardziej uzdolnionych projektantów w naszym kraju. Ich kolekcje nigdy nie są
odtwórcze ani komercyjne. Widać, że ta para ma swój własny styl, nikogo nie
udaje i na pewno nie tworzy mody dla poklasku. Mimo to grono fanów ubrań i
dodatków sygnowanych metką MMC wcale nie jest małe. Je również się do niego
zaliczam, choć wiem, że połączenie mojego wzrostu chociażby z oversize’owymi
kurtkami ich projektu, nie byłoby najlepszym pomysłem. Mam jednak ogromne
szczęście posiadać torebkę MMC. Kiedy w ubiegłym sezonie świat mody oszalał na
punkcie nerek, które nie były noszone klasycznie na biodrach, a zakładane po
skosie na ramieniu, ja uznałam, że żaden z tych projektów nie może równać się z
modelem, który mam już w swojej szafie. Teraz historia się powtarza. Projektanci
lansują małe torebki noszone na szyi, a ja znów mogę być modna dzięki starej
torebce, która nigdy nie przestanie być na czasie. To po prostu jedna z
polskich It Bags.
Na torebce jednak moje stylizacja wcale się nie kończy. Nadrabianie
zaległości idzie mi ostatnio nie najgorzej. Dziś pokażę wam kolejną sukienkę,
która wisi w mojej szafie już od dłuższego czasu. Ta również miała swoją
premierę podczas jednego z pokazów mody, a potem wróciła na wieszak i zupełnie
przepadła gdzieś w odmętach szafy. Znalazłam ją ostatnio podczas porządków i
uznałam, że to ostatni dzwonek, żeby móc się nią jeszcze nacieszyć, zanim
nadejdzie jesień i pogoda wymusi na mnie noszenie spodni. Tego typu sukienki
zawsze staram się zestawić w taki sposób, żeby przestały wyglądać jak modele na
specjalne okazje. Z tego powodu sięgam po workery lub sneakersy, a zamiast
marynarek wybieram bluzy, swetry, skórzane kurtki lub sportowe bomberki.
Właśnie dzięki dodatkom nie muszę czekać z noszeniem takich
sukienek, aż znajdzie się jakaś specjalna okazja. Zamiast tego wybieram je na
co dzień. Jednym wyjątkiem jest czarna sukienka Self-Portrait (model o nazwie „Frilled Column Dress”). Ten fason jak dla mnie jest zbyt strojny do noszenia na co dzień
nawet ze sneakersami i bomberką. Z tego powodu mam ją od bardzo dawna, a
założyłam dopiero dwa lub trzy razy i pewnie nigdy nie znajdę powodu dla
pokazania jej w tym miejscu. Mimo to jednak trzymam się zasady, że nigdy nie
powinno się mówić nigdy. Mam nadzieję, że jeszcze przed nadejściem jesieni uda
mi się pokazać chociaż jedną letnią sukienkę, z którą zaraz będę się musiała
pożegnać na dłużej.
Sukienka – Self-Portrait
Torebka – MMC
Kurtka – Alpha Industries
Buty – Topshop
Jest moc! :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńSukienka - piękna! *__*
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJak dla mnie bomba!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie w wolnej chwili,
Miłego wieczoru, xx Bambi
Dzięki i wzajemnie :)
Usuńte buty nadają tutaj mega charakteru :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog o modzie
Zupełnie nie wyobrażam sobie innych, jak właśnie takie buciory do tej sukienki :)
UsuńTorebka rzeczywiście jest rewelacyjna i ten kolor boski:)
OdpowiedzUsuń